Samowymuszające się kontrakty (SzN#1)

Zjawisko samowymuszania kontraktów zaobserwować możemy, gdy:
(1) dwie strony zawierają ze sobą dobrowolną umowę (lub planują współpracę),
(2) wobec braku trzeciej strony egzekwującej dopełnienie zapisów umowy, jedna ze stron ma możliwość niedopełnienia swojej części zobowiązań, co przyniesie jej wymierne korzyści,
(3) mimo to obie strony decydują się dotrzymać zapisów umowy, gdyż zysk płynący z oszustwa okazałby się niewspółmiernie mały w porównaniu ze stratami, które zanotowałby oszukujący wobec faktu, że oszukana strona zaprzestałaby dalszej współpracy.
Samowymuszenie kontraktów będzie więc zachodzić zawsze, gdy długotrwałe straty związane z przerwaniem sekwencji wymian będą przeważać nad krótkotrwałym zyskami wynikającymi z zerwania umowy.

Jest ważne, by pamiętać, że samowymuszanie kontraktów działa niezależnie od tego, czy współpracujące jednostki są moralne, czy nie. Nawet osoby całkowicie amoralne będą unikały oszukiwania bądź innych agresywnych działań, jeśli działania takie mogą spowodować rozbicie sekwencji korzystnych wymian (potwierdzają to choćby badania na więźniach czy piratach).

Dlaczego właściciel sklepu, w którym codziennie robisz zakupy, nie próbuje cię oszukać?
Właściciel takiego lokalnego sklepu mógłby próbować oszukać cię na wiele sposób. Mógłby np. sprzedawać nieświeży towar jako świeży, zawyżać wagę produktów, ciągle „mylić się” z wydawaniem reszty, oszukiwać na jakości oferowanych dóbr itd. Gdybyś przyłapał go na takim oszustwie nie groziłaby mu prawdopodobnie żadna kara – mało kto wzywałby policję w przypadku tego typu oszustw, zresztą, mielibyśmy wielkie problemy z dowiedzeniem naszej racji (słowo przeciw słowu). Takie oszustwa są nie tylko możliwe, ale byłyby również korzystne dla właściciela. Przykładowo, sprzedanie koszyczka truskawek, w którym jedynie leżące na wierzchu truskawki byłyby świeże, te zaś pod spodem – zepsute, oznaczałoby wymierny zysk (na każdym takim koszyczku zarabiałby on nie trzy, ale dwadzieścia złotych).
A jednak większość sprzedawców nie działa w ten sposób, dlaczego? Jedną z odpowiedzi na to pytanie jest moralność (niektórym sprzedawcom myśl o takim oszustwie nawet nie przyszłaby do głowy), jednak z pewnością nie wszyscy sprzedawcy są kryształowo uczciwi, dlaczego więc praktycznie każdy właściciel lokalnego sklepu jest uczciwy? Powód jest prosty – tego typu oszustwa nie są opłacalne w dłuższym trwaniu. Jaki efekt bowiem wywołałyby te oszustwa? Oszukana osoba zrezygnuje z kupowania w sklepie, w którym została źle potraktowana. Łatwo wyliczyć, że w typowym przypadku jednorazowe zyski z oszustwa byłyby niewspółmiernie małe, by przeważyć długotrwałe straty wynikające z faktu, że oszukany klient zrezygnowałby z robienia codziennych zakupów w tym sklepie. Sprzedawca, który stosowałby konsekwentnie taką strategię działania, szybko straciłby klientów i zbankrutował. Nawet całkowicie amoralny i dbający wyłącznie o swoje interesy właściciel będzie zachowywał się względem swoich klientów w sposób całkowicie uczciwy, będzie to bowiem konieczne, by mógł on maksymalizować swoje zyski. Dodatkowo zauważyć można, że właściciel ów nie tylko nie będzie oszukiwał klientów, ale będzie również starał się być względem nich jak najbardziej przyjazny, czego wyrazem będzie m.in. rozstrzyganie różnego rodzaju konfliktów czy nieporozumień na ich korzyść (np. jeśli zdarzy mu się przypadkiem sprzedać zepsuty towar, nie tylko wymieni go, ale da również klientowi jakiś mały prezent, by zasygnalizować swoją dobrą wolę).

Jaką restaurację wybrać na wakacjach?
Mechanizm samowymuszania kontraktów nie tylko zniechęca do łamania zasad kontraktów (oszukiwania), ale zmusza również do dbania o wysoką jakość sprzedawanych produktów. Z pewnością słyszałeś radę dotyczącą stołowania się na wakacjach: „Wybieraj miejsca, w których jedzą lokalni mieszkańcy. Unikaj miejsc dla turystów”. Porady tej warto słuchać nie dlatego, że lokalni mieszkańcy lepiej znają się na jedzeniu od turystów, ale dlatego że restauracje, w których się stołują, podlegają mechanizmowi samowymuszania w przeciwieństwie do lokali nastawionych na turystów. Stosunek jakości do ceny będzie wielokrotnie wyższy w małej, odwiedzanej przez lokalną społeczność pizzerii na uboczu niż w restauracji znajdującej się na placu św. Marka w Wenecji. Ponieważ nastawiony na turystów restaurator sprzedaje swe dania wciąż nowym klientom, mechanizm samowymuszania nie działa wobec braku powtarzalności relacji sprzedawca-klient, może więc sprzedawać niesmaczną, rozmrożoną pizzę za 20 euro. Właściciel karmiący lokalnych mieszkańców nie może pozwolić sobie na zaniżanie jakości / zawyżanie ceny, zostanie bowiem ukarany odpływem klientów. Stołując się u niego, możemy więc skorzystać z błogosławieństwa mechanizmu samowymuszania (choć sami – jako jednorazowi klienci – nie jesteśmy powodem jego działania).

Samowymuszanie jako fundament relacji społecznych
Zauważmy, że samowymuszanie dotyczy nie tylko wąsko rozumianych transakcji ekonomicznych (wymiana pieniędzy za jakieś dobro/usługę), ale wszelkich relacji międzyludzkich. Ludzie będą unikać zachowań, które mogą być uznawane za agresywne czy aspołeczne przez drugą stronę, jeśli zysk z takich zachowań nie będzie wystarczająco duży, by wynagrodzić straty związane z ryzykiem, że działanie takie naruszy nasze dobre relacje z drugą stroną. W naszym codziennym życiu bardzo często mamy okazję zrobić coś niewłaściwego (np. nakrzyczeć na irytującą nas osobę, nie oddać pożyczonych pieniędzy), co przyniesie nam określone zyski, a jednak nie robimy tego, gdyż przewidywane profity (np. ulga związana z wyrażeniem naszej opinii, uniknięcie kosztów oddawania długu), byłyby zbyt małe w porównaniu ze stratami, które takie działania by przyniosły (osoba, którą obraziliśmy/oszukaliśmy prawdopodobnie nie chciałaby się z nami więcej zadawać). Dlatego agresywne czy niewłaściwe zachowania o wiele częściej pojawiać będą się w naszych relacjach z obcymi, gdzie samowymuszanie – wobec braku powtarzalności – nie działa. Porównajmy dwie sytuacje:
(a) grupa nieznających się wcześniej młodych mężczyzn wynajmuje wspólnie salę, by grać w koszykówkę dwa razy w tygodniu,
(b) grupa nieznających się wcześniej młodych mężczyzn spotyka się przypadkowo na świeżym powietrzu, by rozegrać mecz w koszykówkę.
Jak wiadomo, oparty na rywalizacji sport uprawiany przez młodych mężczyzn to sytuacja konfliktogenna, a wobec braku dbającej o porządek trzeciej strony, konflikty łatwo mogą spowodować agresję. W której sytuacji częściej pojawiać będzie się agresja? Możemy przewidywać, że w sytuacji (a) konflikty rozstrzygane będą w sposób cywilizowany. Dziać będzie się tak nie tylko dlatego, że po jakimś czasie uczestnicy się ze sobą zaprzyjaźnią, ale przede wszystkim dlatego że osoba inicjująca przemoc ryzykowałaby, że zostanie wykluczona z dalszej gry. Zyski związane z wyładowania emocji byłyby zbyt małe, by przewyższyć straty związane z utratą możliwości dalszego grania na tej sali. Dlatego typową strategią w tego typu sytuacjach będzie powstrzymywanie agresywnych zachowań. O wiele częściej do agresji dochodzić będzie w sytuacjach typu (b). Ponieważ uczestnicy nie planują kontynuować relacji z pozostałymi osobami, mogą pozwolić sobie na agresywne działania, które nie będą nakładały na nich dodatkowych kosztów. Powtarzalność sprawia, że pojawia się tendencja do cywilizowanego rozstrzygania sporów, brak powtarzalności sprzyja agresji.

Reputacja
Ekonomiści wskazują, że klasyczny mechanizm samowymuszania kontraktów działać będzie, jeśli spełnione zostaną następujące warunki:
(a) interakcje nie mogą mieć jednorazowego charakteru, ale muszą się powtarzać (obie strony muszą przewidywać, że będą się ze sobą współpracować w przyszłości),
(b) liczba przewidywanych interakcji musi być wysoka (idealnie powinna dążyć do nieskończoności, wystarczy jednak by obie strony spodziewały się powtarzalności i nie były w stanie określić dokładnej liczby przewidywanych umów),
(c) kontrakty powinny opiewać na relatywnie niskie sumy (jednorazowe oszustwo na milion dolarów może być korzystne, mimo że przetnie sekwencje powtarzalnych wymian. Z drugiej jednak strony wielkiej korporacji, która zainwestowała miliony dolarów w inwestycje kapitałowe nie będzie ryzykować utraty klientów nawet dla miliona dolarów. Dlatego sumy nie muszą być małe, ale relatywnie – do zainwestowanych środków – małe).

Teoretycznie więc samowymuszanie kontraktów powinno mieć ograniczony zasięg – tylko część naszych relacji spełnia te warunki (tylko część zakupów robimy w lokalnym sklepie itd.). Jak się jednak okazuje, istnieją metody, za pomocą których można rozszerzyć działanie tego mechanizmu – najważniejszą z nich jest reputacja (drugą metodą jest sygnalizowanie, o którym powiem więcej w kolejnych wpisach). Powróćmy na chwilę do sytuacji z właścicielem lokalnego sklepu. Wskazywałem, że reakcją na oszustwo z jego strony byłaby rezygnacja z dalszego korzystania z jego usług. Jest jednak oczywiste, że nasze reakcja nie ograniczyłaby się wyłącznie do tego. W wyniku oszustwa nie tylko przestalibyśmy robić zakupy w jego sklepie, ale poinformowalibyśmy także bliskie nam osoby, by zaprzestały handlowania z nim (jeśli oszustwo byłoby szczególnie bolesne, moglibyśmy poświęcić swój wolny czas, by – w ramach zemsty – poinformować jak największą liczbę osób o zdarzeniu, które nas spotkało). Oszukanie pojedynczego klienta w wielu wypadkach oznaczać może utratę nie jednego, ale pięciu, dziesięciu, stu, a nawet kilku tysięcy klientów. Jak się więc okazuje, by zaistniało samowymuszanie, powtarzalność wymian nie musi dotyczyć tego samego klienta i tego samego producenta. Wystarczy, że jedna ze stron chce czerpać długotrwałe zyski z powtarzalnych interakcji z różnymi podmiotami, by nie opłacało jej się oszukiwać także tych podmiotów, z którymi nie planuje ona długotrwałej współpracy. Dzięki istnieniu reputacji zakres obowiązywania samowymuszania rozszerza się do dużej części naszych interakcji społecznych.

To, w jakim zakresie reputacja wzmacniać będzie mechanizm samowymuszania kontraktów zależne jest od łatwości, z jaką w danym otoczeniu można przesyłać informacje. W świecie, w którym rozsiewanie, zbieranie i weyfikowanie informacji byłoby bezkosztowe, jednorazowe oszustwo mogłoby oznaczać utratę wszystkich możliwości współpracy, a to oznaczałoby, że agresywne działania zostałyby prawie całkowicie wyeliminowane (zauważmy na marginesie, że reputacja może przedostawać się z jednego obszaru działań na inne – istnieje uzasadnione podejrzenie, że ktoś, kto oszukuje klientów, może oszukiwać rodzinę, bliskich i kontrahentów na innych obszarach swej aktywności). Nie żyjemy oczywiście w takim bezkosztowym świecie, niemniej jednak wraz z wciąż przyśpieszającym rozwojem technologii informacyjnych (chodzi zarówno o internet, jak i różnego rodzaju specyficzne narzędzia pozwalające określać reputację innych osób), koszty przesyłania/zdobywania informacji wciąż maleją, coraz bardziej rozszerzając zakres samowymuszania. W pewnym momencie znaleźć możemy się w sytuacji, w których mechanizmy samowymuszania mogłyby stać się jedyną potrzebną metodą egzekwowania umów, a tym samym zapewniania porządku społecznego.

Zjawisko samowymuszania kontraktów rozszerzone przez mechanizm reputacji to jeden z najważniejszych mechanizmów ekonomicznych odpowiedzialnych za kształt relacji społecznych. Jest to główny powód (obok moralności), dla którego ludzie współpracują ze sobą miast walczyć, respektują swe prawa, miast je łamać, dotrzymują umów, zamiast je zrywać. Jednym z wniosków płynących z analizy zasięgu tego zjawiska jest przypuszczenie, że rola państwa jako gwaranta porządku społecznego jest w znacznym stopniu przeszacowana – państwo zajmuje się pilnowaniem porządku jedynie na marginesach interakcji społecznych. Porządek społeczny tworzy się w sposób samorzutny. A to oznacza, że państwo okazuje się mniej potrzebne, niż nam się zdaje. Być może – kto wie? – jest ono zupełnie niepotrzebne.

Udostępnij

9 Comments:

  1. „Dlaczego właściciel sklepu, w którym codziennie robisz zakupy, nie próbuje cię oszukać?” To niestety działa tylko w przypadku, w którym skutki oszustwa można łatwo wykryć i powiązać z ich przyczyną (oszustwem). Problem pojawia się, jeśli szkoda jest zauważalna, ale nie wiadomo, z czego wynika (np. klient systematycznie kupuje żywność zawierającą szkodliwe dla zdrowia substancje i po pewnym czasie zaczyna chorować, ale nie wiadomo, jakie produkty i u kogo kupowane są tego przyczyną). Największy problem z wykryciem oszustw jest chyba w przypadku kradzieży informacji – można je powielać praktycznie w nieskończoność, więc ofiara nie zauważy, że została oszukana. Miałem na myśli akurat nie piractwo, ale np. niedotrzymanie warunków polityki prywatności przez producenta komercyjnego oprogramowania czy właściciela portalu społecznościowego. Może się obyć bez strat materialnych, ale nie każdy życzyłby sobie, żeby ktoś kradł jego osobiste dane (chociażby ze względu na ludzką godność). Na szczęście można rozwiązać te problemy bez ingerencji przymusowego państwa.

  2. Znam też inny przykład samowymuszających się kontraktów: sieć Storj. Jest to zdecentralizowana chmura umożliwiająca przechowywanie danych, oparta na wolnym oprogramowaniu. Kopie plików, które użytkownik chce w niej trzymać, są dzielone na małe fragmenty, szyfrowane i rozsyłane do komputerów udostępniających niewykorzystaną pamięć. Jeśli właściciel któregoś z nich dotrzyma zobowiązania (przechowa porcję danych przez określony czas i umożliwi właścicielowi pobranie jej, kiedy będzie jej potrzebował), automatycznie dostanie opłatę w kryptowalucie SJCX, a w przeciwnym wypadku nie.

  3. W teorii fajnie brzmi, ale w praktyce nie działa. Poza codziennymi zakupami kupujemy rzeczy w konkretnych miejscach tylko od czasu do czasu, co powoduje, że sprzedawcy opłaca się oszukiwać.
    Jeśli chodzi o reputację, to wszyscy obecnie sprawdzają ją w internecie, a tam bardzo łatwo oszukiwać kupując sobie dobre opinie.

  4. Pingback: spin238

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.