Każda filozofia polityczna odpowiedzieć musi na dwa fundamentalne pytania:
(1) Pytanie o zasady regulujące stosowanie przemocy między jednostkami – komu, w jakich okolicznościach i na jakich zasadach wolno stosować przemoc fizyczną?
(2) Pytanie o zasady korzystania z zasobów – kto, w jakim zakresie i na jakich zasadach ma prawo kontrolować zasoby znajdujące się na danym obszarze?
Libertariańską teorię moralną podzielić można na dwa obszary, będące odpowiedziami na te podstawowe pytania. Zasada nieagresji określa, kiedy w relacjach międzyludzkich wolno używać przemocy fizycznej, libertariańska teoria własności wyjaśnia, w jaki sposób można prawomocnie wejść w posiadanie własności prywatnej i jakie prawa przysługują osobie, która zdobyła prawomocny tytuł własności do jakiegoś dobra.
(Można by wyróżnić tu trzeci obszar – libertariańską teorię kary – wydaje się jednak, że teoria ta jest jedynie rozwinięciem czy doprecyzowaniem zasady nieagresji).
Zasada nieagresji
Libertarianie wierzą, że każda jednostka ma prawo w dowolny sposób dysponować swoim ciałem i swoją prawomocnie zdobytą własnością, jeżeli swym działaniem nie narusza analogicznego prawa innych jednostek. Prawo jednostki do dowolnego (nieagresywnego) zarządzania swoim ciałem i własnością wyraża się w teorii libertariańskiej najczęściej za pomocą zasady nieagresji (non-agression principle, NAP). Zasada nieagresji wyrażana była na wiele sposobów, ja najbardziej przywiązany jestem do jej następującej (zaproponowanej przez Murraya Rothbarda) wersji:
Nikt nie ma prawa inicjować przemocy względem drugiej osoby lub jej własności.
Zdaję sobie sprawę z pewnej niezręczności stylistycznej związanej z określeniem „inicjowanie przemocy względem własności”, jest jednak niezwykle ważne, by pamiętać, że przemoc dotyczyć może tak samo ciała drugiej osoby, jak i jej własności.
Ponieważ zasada ta pełni centralną rolę w libertariańskiej filozofii politycznej, spróbuję, słowo po słowie, wyjaśnić, w jaki sposób należy ją rozumieć. Wiele nieporozumień związanych z libertarianizmem bierze się bowiem z jej niewłaściwego interpretowania.
Czym jest przemoc?
Kluczowe dla właściwego zinterpretowania zasady nieagresji jest określenie, w jaki sposób libertarianie rozumieją przemoc. Przemoc – w ujęciu libertariańskim – zdefiniować można jako wszelkie działania, które powodują naruszenie integralności czyjegoś ciała lub czyjejś własności bądź uniemożliwiają drugiej osobie dowolne korzystania z jej ciała lub własności. Ktoś, kto jest poddawany przemocy, nie może w pełni kontrolować tego, co dzieje się z jego ciałem i własnością, gdyż kontrolę tę w jakimś zakresie sprawuje jakaś osoba trzecia. Za przykłady przemocy uznać należy m.in. bicie; ranienie; gwałcenie; mordowanie; emitowanie szkodliwych czy niechcianych substancji, których działaniu poddana jest druga osoba; zmuszanie drugiej osoby do robienia rzeczy, których nie chce ona robić; zabranianie drugiej osobie robienia rzeczy, które chce robić; kradzież; niszczenie czyjejś własności; użytkowanie czyjejś własności bez zgody właściciela.
Libertariańskie rozumienie przemocy obejmuje również:
(a) Niedotrzymywanie ustaleń kontraktów – ponieważ kontrakty związane są z przeniesieniem tytułu własności do jakichś dóbr, niedotrzymanie ustaleń kontraktu oznacza próbę zarządzania dobrem, które przynależy się stronie, która zdobyła do niego prawo własności. Dlatego złamanie zasad kontraktu jest więc formą kradzieży. Przykładowo, jeśli podpisałem z tobą kontrakt, że jeśli wykonasz jakaś pracę, ja zapłacę ci określoną sumę pieniędzy, gdy ty wykonasz tę pracę, suma ta automatycznie stanie się twoją własnością – jeżeli nie będę chciał ci jej przekazać, oznaczać będzie to, że nielegalnie przetrzymuje twoją własność, a więc jestem złodziejem.
(b) Groźby użycia przemocy – gdyż grożenie komuś przemocą uznać można za sygnał rozpoczęcia tej przemocy (jeśli ktoś mówi „Zabiję cię!”, mamy prawo uznać, że rozpoczął działania, których celem jest zabicie nas, na tej samej zasadzie, na jakiej mamy prawo bronić się, gdy ktoś celuje do nas z pistoletu, ale jeszcze nie oddał strzału).
Pamiętać należy, że by jakieś działanie uznane mogło zostać przez libertarian za formę przemocy, spełniać musi dwa warunki – musi mieć charakter materialny (musi być formą materialnej ingerencji w ciało/własność drugiej osoby) i musi zawierać w sobie element niedobrowolności (nie jest przemocą to, na co druga osoba wyraziła zgodę). Za przemoc nie można uznać więc:
(a) Tak zwanej przemocy językowej (np. obrażania czy pomawiania innych osób) – nie ma ona bowiem formy materialnej, ale symboliczną/tekstową.
(b) Naruszania praw związanych z własnością intelektualną (a więc kopiowania i rozpowszechniania informacji stworzonych przez inne osoby) – osoba, która kopiuje i rozpowszechnia jakieś informacje, nie uniemożliwia bowiem autorowi tych informacji sprawowania pełnej kontroli nad jego ciałem i jego własnością.
(c) Tak zwanej przemocy ekonomicznej, np. zatrudniania osób za kwoty, które osoba ta uznaje niewspółmiernie niskie do wartości wykonywanej przez nią pracy. Związane jest to z faktem, że relacje takie mają charakter dobrowolny. Nawet jeśli pracownik czuje się zmuszony do podpisania niekorzystnej w jego mniemaniu umowy, tym, kto go „zmusza”, nie jest pracodawca, ale, co najwyżej, trudna sytuacja ekonomiczna , w jakiej się znalazł (oczywiście bardzo często bywa tak, że pracownicy znaleźli się w trudnej sytuacji ekonomicznej, nie z „obiektywnych” względów, ale w wyniku inicjacji przemocy – np. chłopi, którzy pozbawieni zostali możliwości zawłaszczania ziemi, nie mieli szansy utrzymać się w inny sposób i zmuszeni byli najmować się do pracy za niskie stawi. Jednak w takiej sytuacji inicjację przemocy stanowi nie sam fakt złożenia propozycji pracy, ale uniemożliwianie zawłaszczania ziemi).
Działania te z moralnego punktu widzenia można oceniać różnie (wielu libertarian ocenia je negatywnie), ponieważ nie stanowią one inicjacji przemocy, nie wolno stosować przemocy w odpowiedzi na nie.
Libertarianizm nie jest pacyfizmem
Zasada nieagresji nie mówi, że przemocy nie wolno stosować, a jedynie, że nie wolno jej inicjować. Mamy prawo stosować przemoc, by bronić się przed inicjacją przemocy ze strony innych osób. Libertarianizm nie jest odmianą pacyfizmu, nie wymaga wyrzeczenia się przemocy fizycznej. Przeciwnie, jeśli ktoś nas atakuje czy okrada, mamy pełne prawo bronić się, próbować odzyskać skradzioną własność lub uzyskać odszkodowanie za poniesione straty. Odróżnić należy więc przemoc agresywną (agresję), której celem jest podporządkowanie sobie innych ludzi, od przemocy obronnej, której celem jest ochrona przed agresją. W tej drugiej nie ma niczego złego i choć z pewnością, świat byłby lepszy, gdybyśmy nie musieli jej stosować, jest ona zjawiskiem naturalnym i moralnym.
Jest istotne, by pamiętać, że fakt, iż ktoś zainicjował względem nas przemoc, nie daje nam prawa, by stosować względem niego dowolną ilość przemocy. Przykładowo, to, że ktoś potrącił nas na ulicy i wytrącił nam z ręki kawę, nie daje nam prawa zabicia tej osoby i argumentowania, że nie zainicjowaliśmy przemocy, a jedynie odpowiadaliśmy przemocą na przemoc. Broniąc się przed przemocą ze strony innych, musimy dbać o to, by stosowana przez nas przemoc była adekwatna do przemocy stosowanej przez napastnika. Istnieje więc punkt, w którym przemoc obronna może stać się przemocą agresywną, moment, w którym ofiara przestaje się bronić, a staje się napastnikiem.
Uniwersalność zasady nieagresji
Szczególny nacisk przy omawianiu zasady nieagresji położony powinien być na słowo nikt, które wskazuje, że ma ona charakter uniwersalny, odnosi się do wszystkich ludzi. Istotą rewolucji w myśleniu, którą proponuje libertarianizm, jest wskazanie, że te same zasady moralne powinny być stosowane do oceny działań nie tylko zwykłych obywateli, ale także do państwa i jego przedstawicieli (państwa zarówno autorytarnego, rządzonego przez wąską grupę ludzi, jak i demokratycznego, którego działania są – jak się twierdzi – realizacją woli społeczeństwa). Większość filozofii politycznych (świadomie bądź nie) opiera się na różnych formach etycznego dualizmu (czy polimoralizmu). Wskazują one, że istnieją dwa typy moralności: horyzontalna i wertykalna. Moralność horyzontalna opisuje relacje między „zwykłymi” jednostkami żyjącymi w społeczeństwie – w większości wypadków uznaje się, że w takich horyzontalnych relacjach jednostki powinny kierować się zasadą nieagresji (jest to jeden z powodów, dla których tak trudno jest polemizować z libertariańską teorią moralną, jest ona bowiem podstawą praktycznie wszystkich systemów moralnych, jakie istnieją). Jednak relacje między państwem (władzą) a jednostkami – relacje wertykalne – wyłączone są spod zasad, które obowiązują jednostki w typowych relacjach międzyludzkich. Przykładowo, państwo ma prawo nakładać na obywateli podatki, wiązać ich regulacjami ekonomicznymi, zabraniać im różnego rodzaju nieagresywnych aktywności itd. – gdyby takich działań próbowała dopuścić się jednostka, byłaby uznana za agresora. Libertarianie nie widzą powodu, by powoływać do istnienia dwie odmienne moralności. Moralność, by być moralnością, musi mieć charakter uniwersalny. Jeśli pojedynczemu obywatelowi nie wolno kraść, dlaczego wolno robić to urzędowi skarbowemu pod pozorem zbierania podatków? Jeśli nie wolno mi kogoś zniewolić, dlaczego wolno robić to państwu pod nazwą poboru wojskowego? Jeśli nie wolno mi zabraniać innym osobom żyć tak, jak mają ochotę – dlaczego wolno robić to rządowi w ramach systemu regulacji ekonomicznych, licencji i pozwoleń? Na wszystkie te pytania libertarianie odpowiadają przez wskazanie, że nie ma różnicy, czy przemoc inicjowana jest przez jednostkę, czy przez państwo, w każdym wypadku jest ona godna potępienia.
Negatywny charakter zasady nieagresji. Moralność prywatna
Przez negatywny charakter zasady nieagresji (zawarty w słowach „nikt nie ma prawa”) rozumiem, że wskazuje ona jedynie, jakie działania są bezwględnie zakazane, nie tworzy zaś żadnego „pozytywnego” programu działania – nie mówi, co robić, by być dobrym czy moralnym człowiekiem. Libertariańska teoria moralna nie oferuje całościowej teorii moralnej, a jedynie odpowiedź na pytanie o warunki, w których wolno nam użyć przemocy. Libertarianizm nie wypowiada się na przykład na temat tego, czy prostytucja, branie narkotyków bądź obrażanie czyichś uczuć religijnych jest moralne, pozwala on jedynie odpowiedzieć na pytanie – czy wobec osób podejmujących takie aktywności, wolno nam użyć przemocy fizycznej? Ponieważ zachowania te nie stanowią inicjacji przemocy, odpowiedź ta jest negatywna.
Ze względu na negatywny charakter zasady nieagresji, większość libertarian łączy moralność libertariańską z innymi formami moralności. Te, wykraczające poza zasadę nieagresji, formy moralności określić można jako moralność prywatną. Moralność prywatna to zespół zasad moralnych, które narzucamy sobie i które możemy promować w społeczności za pomocą perswazji bądź przykładu, ale których nie próbujemy narzucać innym osobom za pomocą przemocy. Przykładowo, libertarianin może wyznawać tradycyjne wartości i krytykować tych, którzy od nich odchodzą, ale nie będzie próbował wykorzystywać państwa, by przymusić innych do podzielania jego zapatrywań na to, jak należy przeżyć swoje życie.
Parę zastrzeżeń
Wśród libertarian toczy się spór, czy zasada nieagresji ma charakter absolutny, czy nie. Absolutyści twierdzą, że powinniśmy trzymać się jej niezależnie od sytuacji czy konsekwencji, jakie może to przynieść. Nieabsolutyści twierdzą, że istnieją sytuacje, w których zasada nieagresji nie obowiązuje. Do sytuacji takich zaliczyć można przede wszystkim sytuacje graniczne, w którym małe naruszenia prawa jakiejś osoby pozwoliłoby uratować życie innej osobie, lub sytuacje, w których restrykcyjne trzymanie się zasady nieagresji mogłoby spowodowałoby zwiększenie ilości złamań tej zasady (np. gdyby okazało się, że wprowadzenie anarchizmu spowodowałoby radykalny wzrost agresji w społeczeństwie).
Zasada nieagresji ma charakter ogólnej zasady i w konkretnych przypadkach musi być doprecyzowywana z uwzględnieniem kontekstu sytuacyjnego. Przykładowo, nie zawsze może być jasne, czy dane działanie – o którym myślimy, że konstytuuje inicjację przemocy – już się rozpoczęło. Wyobraź sobie, że ktoś idzie ulicą naprzeciwko ciebie i wyciąga pistolet. Kiedy wolno ci zacząć się przed nim bronić (samemu do niego strzelić) – gdy wyciąga coś z kieszeni, gdy podejrzewasz, że jest to pistolet, gdy widzisz dokładnie że to pistolet (co to znaczy widzieć dokładnie?), gdy do ciebie mierzy, gdy strzela czy gdy pierwsza gruda ziemi opada na wieko twej trumny? Nie istnieje żaden uniwersalny algorytm, za pomocą którego można by rozstrzygnąć tego typu wątpliwości – każdorazowo konieczne jest tu uwzględnienie warunków, w których dane zdarzenie miało miejsce.
Fakt inicjacji przemocy nie daje ofierze prawa do stosowanie dowolnie dużej ilości przemocy w ramach obrony bądź wymierzenia kary/uzyskania odszkodowania. To, jak wiele przemocy można użyć, broniąc się/karząc, doprecyzowane musi zostać na obszarze libertariańskiej teorii kary.
Podsumowanie
Podstawową zasadą moralną libertarianizmu jest zasada nieagresji, która określa, kiedy w relacjach międzyludzkich dopuszczalne jest stosowanie przemocy fizycznej. W przekonaniu libertarian przemocy wolno używać tylko w odpowiedzi na przemoc ze strony innych osób. Zasada nieagresji ma charakter uniwersalny – dotyczy nie tylko zwykłych osób, ale i tych, którzy roszczą sobie prawo do kontrolowania życia społecznego. Zasada nieagresji ma charakter negatywny, określa wyłącznie, co powinno być bezwzględnie potępione jako niemoralne, nie mówi natomiast, co jest dobre. Zasada nieagresji dotyczy zarówno ciała drugiej osoby, jak i jej własności.
„Pamiętać należy, że by jakieś działanie uznane mogło zostać przez libertarian za formę przemocy, spełniać musi dwa warunki – musi mieć charakter materialny (musi być formą materialnej ingerencji w ciało/własność drugiej osoby)” – czy taka idea nie jest zaprzeczeniem istnienia ludzkiej godności? Człowiek to nie tylko ciało. Wyzwiska można jeszcze zignorować, ale uważam, że każdy ma prawo bronić się przed oszczercami, którzy rozpowszechniają kłamstwa na jego temat wśród innych ludzi, mogących w nie uwierzyć. Tym bardziej, że mogą one skutkować stratami materialnymi. Myślę, że podobnie jest np. z prawem do prywatności. Szpiegowanie ludzi bez ich zgody, nawet jeśli nie narusza się przy tym ich prawa własności (np. nie wchodzi się na ich teren), jest niemoralne.